Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mrsandman z miasteczka Libiąż. Mam przejechane 26123.08 kilometrów w tym 3074.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.29 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mrsandman.bikestats.pl

Archiwum bloga

Darmowy licznik odwiedzin
licznik odwiedzin
Darmowy licznik odwiedzin
licznik odwiedzin
Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kelly's

Nigdy mało floty

Wtorek, 12 stycznia 2016 · dodano: 12.01.2016 | Komentarze 2

Ostatni czas jest bardzo kiepski pod wzgledem cwiczen i diety. Od około 3 tyg chodze z dupy 2 razy w tyg na silke, robie FBW bez wiekszego planu zeby sie tylko poruszac. Żarcie tez nie dopilnowane, szczególnie przez świeta gdzie uknurzyłem sie do 80kg. Co miałem ochote to jadłem, pare razy nawet odpowiedniej ilosci białka nie dopilnowałem, jakies chlanie wpało i wyszło jak wyszło. Nigdy az tyle nie wazyłem. Suple tez mi sie juz pokonczyly i nie kupiłem nowych, jakies resztki magnezu jeszcze chrupie, a przydała by sie jakas omega 3, wit D, kreta, WPC i inne podstawy. Oczywiscie nie stało sie to bez powodu. Na początku grudnia zrobiłem sobie deload żeby odpocząc przez tydzien, bo nie wyrabiałem z cieżarami i objętościa. Potem moje szukanie pracy zaczeło przynosic rezultaty i zaczałem dostawac sporo zaproszen na rozmowy. Tak duzo ze niektórym zaczałem odmawiac na starcie. Z ciekawszych ofert to była firma gdzie pracuje Piter, Tarnobrzeg czyli byłaby robota z Tonym, jakas fuszka w Warszawie/Poznaniu/Gdańsku, pare biur projektowych, ale to sie okazało takim gównem ze ja pierdole. Pieniądze słabe, robota czasem w soboty i po godzinach, a w Rzeszowie mysleli ze znajdą frajera za 2000 brutto. Wkońcu trafilem za świetna firme, biuro w Rzeszowie, bardzo duza budowa w Raciborzu. Warunki przezajebiste, gruby piniadz, dieta za delegacje, słuzbowe auto, telefon i laptop, paliwo za darmo, autostradka zresztą tez. Ehhh nie narzekam:) W miedzy czasie miałem isc na rozmowe o prace jako inzynier w Szwecji ale odpuscilem temat bo chce byc tutaj z Moniką. Duzo załatwiania bylo bo najpierw rozmowa, potem wyjazd na budowe i na 3 spotkaniu dostałem prace i zaprszenie na kolacje swiateczna z szychami z biura. No i musiałem znaleźć sobie jakies nowe mieszkanie w Raciborzu. Także w połowie grudnia ulotniłem sie z yabimo bo znajomi poradzili mi postarac sie o kase z urzedu pracy. Zarejestrowałem sie jako bezrobotny, złozylem wniosek i czekam czy dostane 7koła czy to tylko legenda. Potem chwile przed swietami uziemiłem Skodzinke, rozwalilem felge, wachacz, skrzynie biegów, chłodnice, dwa kierunkowskazy i lusterko, na szczescie było to dosłownie 10 metrów od mechanika i oni mi tam ogarneli naprawe, no i dobrze ze sie nic powaznego nie stało "ludzie mówia ze to w nieszczesciu szczescie" hehe. Karoca juz czeka na mnie w domu i pewnie zostawie ją boczkowi niech sie buja bo ja teraz latam kaszkim. Nawet nie miałem kiedy tego załatwiac bo siedze u Moniki od świąt. Rzeszów to jest miasto do zycia a nie jakis lichy Krakow, nie ma takich korków i syfu, jest gdzie wyjśc, a ostatnio nawet Tatry stąd widzieliśmu. Niestety po sylwestrze troche sie pochorowalismy, bo trzeba było dymac na mrozie i szukac taksówki z Gorlic do Krynicy, takze teraz siedze na antybiotyku i odpuszczam pizganie żelastwa. Jak juz ogarne gdzie chodzic na siłke w Raciborzu i jak czesto bedzie pozwalała praca wezme sie za redukcje. W Rzeszowie na Zalesiu juz znalazłem znośną siłke, maja nawet power racka, ale ogólnie jest gorzej niz na azorach.

Jeszcze jako taka forma przed przymusowym fajranem:


Sylwester w górach:

Nowa bryczka na osłode utraconej siły i sylwetki: 


I nowa robota, w lecie nawet ładnie tam jest:




Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kelly's

Knurza masa

Wtorek, 3 listopada 2015 · dodano: 03.11.2015 | Komentarze 0

Zmienilem ostatnio nieco podejscie, w niektórych cwiczeniach, takich izolowanych co robie dla zabawy, nie ma sensu szarpac sie z ciezarem. Szczególnie w poniedziałki kiedy robie góre hipertroficznie. Czasem bylo za duzo oszukanych ruchów, wykorzystywania momentu itp. W wielu przypadkach skupilem sie na technice oraz TUT i wychodzi to na dobre. Bark prawie nie boli, czucie miesni i pompa jest zajebista. Dobrą odmianą było tez zamiana drążka i wiosła hantlami na wyciagi, troche odpocząłem, zregenerowałem sie, takze jak wróce wkrótce do tych cwiczen bede je robil znacznie dokładniej. Przez ostatnie miesiace nie bardzo skupialem sie na jakosci treningu, cel byl tylko jeden, zwiekszac żelastwo jak najczesciej. Teraz planuje to uporządkowac i speriodyzowac w odpowiedni sposób. Szczegolnie jesli chodzi o progresje na izolowanych cwiczeniach bo sztange łatwo regulowac. Dodałem wiecej serii, bo czasem było ich za mało, w dzien siły na przysiadzie 3x3-4 sie nie sprawdzało, teraz macham 5-6x3-4 i jest postep. 

Ostatio zrobilem sobie badanie hormonów i wyszło chujowe, FSH ponizej normy, LH na samym dole, estro i teśc tez niski, prolka w normie ale wysoko.

KURWA, skasowało mi połowe tekstu, nie chce mi sie pisac drugi raz, w skrócie
- objetosc rosnie
- regeneracja dobra
- hormony chujowe
- MASA 74-75kg
Kategoria Siłka


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kelly's

Blogowe zaległosci

Poniedziałek, 19 października 2015 · dodano: 19.10.2015 | Komentarze 0

Trzeba będzie wkońcu przyatakowac 200kg. Może do końca roku sie uda. Ostatnio martwy raczej objętościowo 3x8 tak po 150kg. Fotka z jakiegos maksowania, trzeba było dziesiątke doniesc bo przy stojaku jak zawsze najchujowsze krążki


Niektórzy ćwicza dla siebie, inni dla dziewczyn, ja dla szamania hehe. Pankejksy albo nalesniki wchodza po cwiczeniach jak złoto. Chociaz ostatnio raczej ładuje ryżem na słodko. Z jabłkami, miodem, cynamonem, masa krówkowa, twarogiem i dzemem. 



MIałem przez jakis czas faze na IIFYM ale przy czystszej misce dopiero są prawdziwe postepy. Moze to brak stresu jak juz sie obroniłem, moze dobre suple i sporo snu. Pewnie wszystkio po trochu. Siła idzie lekko do przodu, waga powoli tez. Po polepszeniu jakosci zarcia, w sensie ryz albo ziemniaki zamiast pierników i casteczek nawet jak dodałem kalorii to waga nawet lekko spadła. Teraz w DT wchodzi około 3200kcal i tak ze 450g węgli, w DNT 2600-2700kcal i 100g wegli. To byla dobra decyzja bo po pierwsze nie trzeba sie niczym przejmowac a po drugie jest smaczniej i ciekawiej. Zapas supli zrobiony, nie moge sie doczekac az stestuje WPC karmelowo czekoladowe, trzeba tylko zjesc wczesniejszy worek. Magnez z cynkiem przed snem robia zajebista robote, wysypiam sie i wstaje przed budzikiem. Probiotyk tez wszedł żeby na kiszce troche lzej było, witamina D to mus o tej porze roku. Stestowałem swego czasu efke i KURWA treningi były wiekopomne, za kazdym razem maksy i wiecej i wiecej. Jak normalnie zrobiłbym 3 serie przysiadów to robiłem 5 serii i to jeszcze z drop setami, do zajechania. A wracajac do domu jeszcze miałem ochote sie przebiec. Kiedys tam na redukcje napewno sie przyda. Teraz nawet przestałem pic kawe zeby odzyskac tolerancje. Jedynie przed cwiczeniami czasem chlapne i mnie dobrze robi. Można by przetestowac LGD, podobno zajebisty srodek, trzeba sie zainteresowac, bo ma duzy potencjal z tego co wyczytalem na zagraniczych forach.
Od jakiegos czasu zaczalem cwiczyc łapy, nie samym przysiadem zyje człowiek. Zmieniłem tez w planie podciaganie na wyciagi bo mnie czasem bark bolał przy najciezszych seriach, pewnie przez zła technike. 


Bylismy jeszcze z Moniką i Szymkiem w energylandii, zajebista zabawa! Atrakcje na poziomie, było co robic. Czerwone i zielone rolli było najlepsze. W przyszłym roku jak zrobia cos nowego to jedziemy znowu

Kategoria Siłka


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kelly's

Its been a while

Piątek, 14 sierpnia 2015 · dodano: 14.08.2015 | Komentarze 0

Dawno nie było zadnego wpisu a sporo sie dzialo:
Wakacje w Turcji, Pammukele

Wczytano protokół wpierdol:

Bieganie po okolicznych górkach

Chillout przy fajce

Podróz autostopem z gangsterami i ukrywanie sie w jaskini


Skodzilka niedawno zakupiona, bezposredni wtrysk podtlenku LPG:


Rekordy na siłeczce, 180kg w martwym na lekko:

Przysiad tez nie najgorzej: 

Kategoria Wypoczynek


Dane wyjazdu:
35.00 km 0.00 km teren
01:10 h 30.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kelly's

All kinds of gains

Środa, 8 lipca 2015 · dodano: 08.07.2015 | Komentarze 0

Dobry progres na kopytach, ostatni miesiac to znaczna poprawa techniki i mocy w przysiadzie. Wczoraj 4x5 (112,5kg) bardzo pewnie, objętosc na hipertrofii robi robote. Ograniczylem troche ciągi do 2x5 (157,5kg) + 1x10 (135kg) bo byl taki upal ze lało sie ze mnie juz na rozgrzewce. Dla zabawy wrzucilem prostowanie nóg. Wiec superseria suwnica(190kg) dwójki (30kg), czwórki(45kg), a potem druga superseria na łydki i brzuch, szkoda tracic czas na odpoczynek. Pocisne jeszcze intensywnie ten tydzien i od przyszłej środy wkoncu wakacje i tydzien fajrantu na plazy. Ostatnio wjechaly lody amerykanskie, truskawki i odrazu siła poszła do przodu, heh.
Kategoria Siłka


Dane wyjazdu:
90.00 km 0.00 km teren
03:00 h 30.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kelly's

7000kcal, SIŁA MOC I PIERDOLNIECIE

Czwartek, 2 lipca 2015 · dodano: 02.07.2015 | Komentarze 0

W środe regeneracja i umówiłem sie z Mikołajem na Zakrzówek, wpadł najwiekszy cheat do tej pory. Ponad 7000kcal, słoik masła orzechowego z tygodnia amerykanskiego, to ścierwo jest zbyt dobre, juz nie bede kupował bo ciezko sie przy tym opanowac hehe. Potem na zakrzu jakies chipsy z orzeszkami a jak wracalem potrzebowalem rozmienic pieniadze na bilet wiec kupilem paczke kruchych czekoladowych ciastek. Były kozackie dawno takich dobrych nie jadlem. Skoro juz jadlem lakocie to 1000kcal w ta czy w ta nie robi roznicy. Po powrocie do domu wjechaly lody, paczek, brownie, czekolada i troche dżemu. Najsmieszniejsze ze zbytnio nie poczulem tego na kichach, gdybym nie byl zmeczony to chetnie bym cos jeszcze zjadl.
Dzieki temu oszukanemu "posiłkowi" w czwartek i w piatek na siłce bylo takie pierdolniecie jakiego od dawna nie mialem. Ciezary lekkie, duza intensywnosc. Trzeba bylo pokrecic troche kardio zeby zaczelo sie bilansowac wszystko, tymbardziej ze w sobote wesele i szykuje sie kolejna uczta. 
W sobote przed weselem sporo pokrecilem na rowerku stacjonarnym aby wypalic jak najwiecej glikogenu, kiedy wszyscy inni sie przygotowywali, w ciagu dnia wpadlo tylko troche bialka i salatka. Natomiast na weselu juz wchodzilo wszystko jak leci, jedzenie bylo pyszne, swietne towarzystwo i zabawa. Jedyny problem to chlanie, wyglada na to ze kiedy walisz wode cale zarcie idzie w smalec. Na drugi dzien wazylem 5kg wiecej a co gorsza bylem tak okrutnie zalany, zmeczony i skacowany jak nie pamietam kiedy. No ale wkoncu Ola sie zenila, nie bede sobie odmawial przyjemnosci. 
O dziwo w poniedzialek i wtorek tez dobrze szlo podczas cwiczen, a w srode obudzilem sie taki wypoczety przed budzikiem ze poszedlem pobiegac do parku a wieczorem zrobilem w chuj ciezkie interwały. Pod rowerkiem doslownie zgromadzila sie kaluza potu.

Pare przemyslen na temat carb nite/ultra low carb i tym podobnych. Na pewno jest to dosc skuteczne ale trzeba miec silna wole, ogarniac temat oszukanych posilków i nie zalowac kasy na dobre jedzenie. W domu sprawdzalo sie dosc dobrze jak bylem chory, bo mialem nielimitowany dostep do łososia, dorsza, grila, orzechów, dziczyzny, domowych jajek i warzyw w opór. Natomiast w krakowie juz trzeba bylo przykombinowac i spedzic wiecej czasu w kuchni. A przy niskich kaloriach załacza sie czasem spore ssanie, do tego ciezku bez wegli utrzymac jakakolwiek intensywnosc. Za to nie ma potem takich konsekwencji jak sie przez jeden wieczór nażresz do oporu bo Ci wypada chrzest albo wesele. Napewno warto przetestowac na sobie i miec wiedze co i jak bo sie moze kiedys przydac. Jak narazie najlepiej sie czuje na CBL, znacznie lepsze samopoczucie, sila do przodu i przede wszystkim wygoda. Kurde ostatnio ten blog juz nawet nie jest o siłce tylko o żarciu, nie mówiąc juz o rowerze haha

Posumowalem rowerek stacjonarny z kilku ostatniich dni, nie chce mi sie tego rozbijac
Kategoria Siłka, Wypoczynek


Dane wyjazdu:
30.00 km 0.00 km teren
01:00 h 30.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kelly's

Silka

Wtorek, 23 czerwca 2015 · dodano: 24.06.2015 | Komentarze 0

Weekend wkoncu u Moniki, były problemy z dojazdem, w piatek wieczor poslki bus sie zepsul i musialem czekac na dworcu ponad godzine. Oczywiscie wczesniej zrobilem nogi na siłcei bylem ostro styrany. Wszystko dobrze sie skonczylo bo opoznienie sie zmniejszylo a jakby co to mialem jeszcze zalatwiony blablacar.
W sobote mielismy sporo pracy na fotobudce, ale bylo bardzo przyjemnie. Najpierw festyn, potem wesele wiec robota od 13-4 nad ranem. Dobrze, że było co zjesc wiec znowu przywaliłem koło 5000kcal, tym razem to był jakis fat loading a nie carb. Na festynie grill, w nocy kiełby, pasztety, miesa i smalec co oporu. Pysznosci, taka praca mi odpowiada a nie siedzenie w biurze przy kompie. 
W niedziele chrzest i jeszcze lepsze smakołyki. Dobrze ze nie przesadziłem jak tydzien temu, mimo to wieczorem bylo troche ciezko na kichach. 
W poniedziałek jak zwykle góra hipertrofia. Nie wpadlem w tryb knura wiec na drązku byla dobra moc, bez porównania z tym co tydzien temu. Na innych cwiczeniach tez powolny progres. Na koniec brzuch i chwila interwałów które mnie zniszczyly. Ten tydzien polece CBL. Moze zdaze do przyszlego tygodnia wyczyscic półki z brazowego ryzu, bo sie go troche nazbierało.
Wtorek dół siłowo, przysiady 110kg ciezko szly, ciagi 152,5kg za to dosc dobrze. Suwnica 160kg nie sprawiła problemu, superseria jak ostatnio razem z dwójkami i czwórkami dała popalic. Koszulka cała mokra. Ostatni tydzien skatował mnie konkretnie, Trzeba zrobic fajrant, nie ma mowy o interwałach. Załatwie pare spraw, pojem i pospie sobie. Weekend znów zapowiada sie intensywny wiec trzeba sie przygotowac.

Forma:


Dane wyjazdu:
30.00 km 0.00 km teren
01:00 h 30.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kelly's

Siłka

Wtorek, 16 czerwca 2015 · dodano: 16.06.2015 | Komentarze 0

Trzeba doprowadzic sie do normalnosci, w trzy dni nabrałem 5kg, teraz w trzy dni zrzucilem 4kg
Poniedziałek: góra hipertrofia, zmieniłem zakres z 4x12 na 4x10, ciezar powinien wzrosnac. Drązek ciezko szedł ze wzgledu na ciezar ciała. Reszta wyjatkowo dobrze jak na to ze cwiczylem po prawie 2 tyg przerwy. Troche obnizylem ciezary i objetosc ale wkrotce odrobie. Poszło szybko sprawnie i przyjemnie, na koniec interwały, koło 8-10 rund po 15sek/20sek
Wtorek dół siłowo, tutaj musiałem sie nieco wiecej cofnac, w przysiadach 107,5kg, MC 150kg, potem superserie na maszynach, typu suwnica, uginanie i prostowanie. To ostatnie dorzucilem bo czworki odstaja. Na koniec 15min rowerka.
Środa: Stubborn Fat protocool 2.0, czyli połączenie interwałów i aerobów. 
5min rozgrzewki
6 rund 15sek/45sek interwałów na pełnej kurwie
5min odpoczynku
30min cardio
5 rund 40sek/40sek lżejszych interwałów
3min schłodzenia
Bardzo dobry system, do tej pory robiłem SF1.0 czyli to samo bez tych koncowych interwałów. Zaleznie od czasu, chciałbym krecic min raz w tyg SF i raz same interwały, do tego czasem 10-20min cardio po cwiczeniach w miare potrzeb.
Jeszcze mnie trzyma po weekendzie, jem około 1800-1900kcal i nie czuje za bardzo głodu, mimo sporych aktywnosci. Węgle trzymane około 20-25g, 170g białka, tłuszcze około 120g.


Kategoria Siłka


Dane wyjazdu:
22.00 km 3.00 km teren
01:00 h 22.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kelly's

CARB NITE

Piątek, 12 czerwca 2015 · dodano: 15.06.2015 | Komentarze 0

W piątek nadal rozruch ale juz na dosc dobrych obciazeniach, rano rowerek, wieczorem przysiady 100kg w seriach, drazek +25kg, OHP 46kg, wiosło 75kg. Ostatnie dwa dni bez wegli byly juz dosc meczace, o dziwo w piwni dobre samopoczucie i skupienie. Wieczorem wkoncu wjechały węgle, na poczatek szejk potem najlepsze naleśniki jakie kiedykolwiek jadłem, z nadzieniem z twarogu i kakao, do tego suszone daktyle i truskawki. Potem domowe frytki z serem i keczupem, szkoda ze sosu czosnkowego nie zrobilem do nich. Potem zaatakowałem reszte truskawek ze smietana i cukrem, tosty z kajzerek z szynka, ananas i przed spaniem słodycze, kruche ciasteczka z cukrem i wafelki smietankowe. Wyszło jakies 5300kcal i 650g węgli. Tego własnie potrzebowałem, super opcja z takim ładowaniem, swietne samopoczucie i przypływ energii. 

W sobote przyjechala do nas Monika i mama zrobila sporo dobrych rzeczy do jedzenia wiec zamiast powrotu do low carb zaczelo sie juz obzarstwo. Po południu normalnie, jajecznica, orzechy itp. Ale pózniej wjechały kluski na parze z cukrem i cała brytwanka ciasta truskawkowego. Było super, na polu straszny upał wiec przejechalismy sie po okolicy na rowerze i podjechalismy zobaczyc czy mozna wejsc na basen. Bramka tym razem byla zamknieta ale siatka koło boiska do plazówki byla rozwalona i wszyscy tam wchodzili. Na miejscu całe rodziny, woda ciepła, no ale nie wzielismy nic na przebranie wiec tylko pomoczylismy nogi w wrócilismy do domu. Wieczorem wyskoczylismy nad Balaton ale bylo tam troche licho, masa dresiarni, mało słonca i woda chłodniejsza niz na stadionie, wiec wrocilismy na basen troche poskakac i popływac. W domu zrobilismy grila z rodzicami, karczek wyszedł zajebisty, gdyby nie te ciasta i kluski to dieta bylaby dzisiaj idealna. W nocy wpadlismy po Boczka na festyn do Bobrku, jak na taka remizowa imprezke wszyscy dobrze sie bawili a sztachety nie latały. Wrócilismy koło północy i boczek wymyslis zeby podjechac na basern, nie trzebabylo nas namawiac. Przeskoczylismy przez płot, rozebralismy sie do naga i skakalismy do wody. Chyba nigdy sie tak dobrze nad woda nie bawiłem, pływanie z gołą dupa to jest kozak. Po powrocie znowu słodycze przed spaniem i weszło w sumie jakies 5700kcal i 600g węgli.

W niedzele totalne zmeczenie, dłubalismy z basenem całe przedpołudnie a i tak gówno z tego wyszło, jedna dziura została, dna nie dało sie wyczyscic. Jedzenie znowu było zbyt dobre wiec wjechało kilka rolad wołowych, ziemniaki na tłusto i kapusta biała, przepyszne. Niestety kolejne ciasto truskakowe zostało zrobione i znowu zjadłem prawie cała brytwanke, do tego czeresnie, lody, troche słodyczy. Szymek wrócił znad morza wiec zabralismy sie wszyscy nad gamrot, ale tam było super, ciepła i czysta woda, fajna plaza. Powygłupialismy sie w wodzie i musielismy wracac bo trzeba było do krakowa wrócic... Na noc jeszcze wpadł twaróg na słodko i zamknałem licznik na 3700kcal i 450g węgli

Jeden dzien rozpusty jest bardzo korzystny, dwa to juz granica a trzeci to juz przesada. Nabrałem przez weekend +5kg i tak warto bylo bo wyjatkowo przyjemnie mi minal. Ze wzgledu na najblizszy chrzest i wesele i duze prawdopodobienstwo kolejnych dni +5000kcal przytrzymam sie carb nite i w tygodniu beda niskie węgle a od lipca juz normalnie CBL i masa. W miedzy czasie przesiadłem sie z potreningu na myfitnespal. To juz chyba trzecie podejscie i wkoncu sie przekonałem, ta stronka i aplikacja sa genialne, sto razy lepsze od potreningu. Ogromna baza produktów, skanowanie kodów kreskowych, automatyzacja, wykresy, statystyki, przepisy. Wszystko robi sie samo

Piwnia w piatek:

Normalne jedzenie:
Kategoria Siłka


Dane wyjazdu:
30.00 km 0.00 km teren
01:00 h 30.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kelly's

SPADKI; 66,6kg

Wtorek, 9 czerwca 2015 · dodano: 09.06.2015 | Komentarze 0

Od dziaiaj powoli wracam do aktywnosci, lekarz powiedzial ze jestem juz zdrowy wiec wyskoczylem poruszac sie w piwnicy. Bardzo lekko i bardzo szybko, 35min i porobione. Przysiad, drażek i OHP 4x5, wiosło i bicek 3x10 i plank na koniec. Chyba zaczalem wchodzic w ketoze, 6 dzien z weglami ponizej 30g. Najwieksze wady to rozkojarzenie, trudnosc ze skupieniem i brak mocy. Dobrze ze w piatek ostre ładowanie węgli. Za to nie ma ssania na jedzenie i ciagłego uczucia głodu jak to bywało na redukcji. Dzisiaj ranp waga 66,6kg, wiadomo, wiekszosc z tego to ubytek glikogenu i wody, mimo to nie wazylem tak malo od ponad roku, jedyny kierunek to okrutna MASA, to dopiero od przyszłego tygodnia...
Kategoria Siłka