Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mrsandman z miasteczka Libiąż. Mam przejechane 26792.08 kilometrów w tym 3111.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.29 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mrsandman.bikestats.pl

Archiwum bloga

Darmowy licznik odwiedzin
licznik odwiedzin
Darmowy licznik odwiedzin
licznik odwiedzin
Dane wyjazdu:
45.00 km 37.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1774 m
Kalorie: kcal

Piwniczna, Małe Pieniny

Sobota, 6 lipca 2024 · dodano: 11.07.2024 | Komentarze 0

Misia pojechała z Hanią do Warszawy do Karoliny, wiec wykorzystałem czas i wyskoczyłem do Piwnicznej. Podjazd na Obidze dość przyjemny, miejscówka bardzo ładna i widokowa. Potem niebieskim granicznym w Małe Pieniny. Na początku bardzo łatwo. Piękne terenu do jazdy, podjazd na Wierchliczke w siodle, ciężko sie wyjeżdzało po trawie, puls ponad 180. Na Smerkową ze 100m wypychu i dalej zaczęły sie hardcorowe single przy Wysokiej. Bardzo wąsko, trzeba było stawać i przepuszczac ludzi. Dużo fragmentów gdzie trzeba było jechac z wypiątą nogą i sie ratowac bo duże korzenie i uskoki. Pozatym coś popadało dizeń wcześniej i było troche śliskiego błota  na nachylonym poprzecznie singlu, wiec ściągało rower co chwile. Pod wysoką znowu 100m wypychu a na zjeździe pionowa ściana i trzeba było sprowadzić z 50m. Potem już lajtowo i przepięknie nad durbaszką i zjazd do Jaworek. Na zjeździe w jednym miejscu przeleciałem przez kiere. Za drzewem był zakręt i duże korzenie, chwyciło mi koło i poleciałem. W Jaworkach piwo i wątróbka w karczmie. Nie podeszło mi to jedzienie, coś z nim było nie tak. Pozatym było strasznie gorąco i opadłem z sił a przedemną jeszcze kawał podjazdów. Wachałem sie którędy wracać na Obidze, na karczmie była mapka ze ścieżka rowerową do czerwonego szlaku, chciałem jechac troche inaczej bo na mapie wyglądało mniej stromo, ale skoro to ścieżka to pojechałem nią. Niestety to był zły pomysł, na zjazd byłały zajebista, natomiast podjazd był cieżki i sporo prowadziłem. W lepszej formie mozna byłoby tam sporo ujechać ale byłem zmęczony i troche struty tym żarciem. Wyjechałem przed Ruskim Wierchem i dalej można było juz spokojnie jechać do Obidzy. Z tamtąd niebieskiem granicznym tym razem w drugą stronę przez Eliaszówkę. Szlak na początku szeroki, gdzie niegdzie widoki. Pod Eliaszówką już byłem skatowany i podprowadziłem ostatnie 100m. Dalej już było tylko w dół do Piwnicznej. Droga była oznaczona jako ścieżka rowerowa, jednak w trzech miejscach było dość stromo i były schody. Na szczęście obok było miejsce i moznabyło zjechać. Końcówka to bardzo przyjemne widoki i stromy zjazd płytami do głównej drogi, gdzie miałem zaparkowanego Forda. W Rzeszowie oczywiście Jarpaczek i odpoczynek bo następnego dnia wyjazd do Warszawy na koncert Metalliki
Kategoria Góry



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zialo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]