Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mrsandman z miasteczka Libiąż. Mam przejechane 26792.08 kilometrów w tym 3111.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.29 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mrsandman.bikestats.pl

Archiwum bloga

Darmowy licznik odwiedzin
licznik odwiedzin
Darmowy licznik odwiedzin
licznik odwiedzin
Dane wyjazdu:
53.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1360 m
Kalorie: kcal

Wokół Babiej Góry z Misią

Sobota, 8 czerwca 2024 · dodano: 11.07.2024 | Komentarze 0

Znowu zaplanowalismy aktywny weekend. W piątek popołudniu wyjechalismy z Rzeszowa. O 15 bylismy na Krowiarkach i wyszlismy szybkim tempem na Babią Gore. Na szczycie kilka zdjec i zaczelismy uciekać bo szła w naszą strone ulewa. Niebo było czarne i wwyglądało na to zę mamy przejebane. Na szczeście przeszło bokiem i tylko lekko nas polało przez jakies 20min. Szło sie super, tam i z powrotem z Krowiarek szlismy około 3h. W zawoji mielismy nocleg, całkiem fajny. Posiedzielismy w jaccuzi potem karczma i jakies piwka, po 25zł za sztuke kurwa mać. Na zejsciu do rzeczki przy hotelu Miska sie wyjebała na śliskich deskach, dobrze ze sobie nie złamała reki znowu. Na drugi dzień podjechalismy do Tarnawy, wypożycyć jej elektryka. I ruszylismy w trase, znalazłem na mapie nowe ścieżki rowerowe, w internecie wyglądały obiecująco. Podjeżaliśmy pod Mędralową przez "Babia Góra Trails -Tabakowy".
Zajebisty podjazd, własnie o taki mi chodziło. Fajny singiel, piękne widoki, wszysto w siodle bez stromych odcinków i jakiejś jebaczki po kamieniach. Misia troche się bała bo jechało sie przy skarpie i myślała że spadnie. Ale dała rade zajebiście. Pod Mędralową przejechalismy granice na Słowacką stronę, tamten singiel był w troche gorszym stanie niz nasz ale i tak zajebuście sie zjezdzało aż do tej szerokiej drogi szutrowej na Orawską Polhore. Długi zjazd, potem odbicie w Kochutową doline i juz bardziej interwałowa jazda, troche pod góre, troche w dół. Na koncu szutru przed Polską granica baba na parkingu wcofała do rowu i prosiła mnie żebym ją wypchał, chyba jebnięta była. Auto zawieszone na progu i co ona myślała, trzeba by ją było pociągnąc autem. Od tego miejsca zaczął sie konretny podjazd ciężkim terenem pod granice. Spizgałem sie ale wszystko zrobiłem w siodle. Misia tak samo tylko musiała mocniejszy naped zapiąć. Po polsiej stronie dalej bardzo przyjemne widoki na Tatry i lekka intewałowa jazda. Troche bylismy zmeczeni i obawiałem sie ze będzie cieżko podjechać na Krowiarki. Ale od stronu Zubrzycu okazało sie to bardzo łatwe, niewielkie nachylenie, spokojnie wdrapalismy sie na szczyt skąd mielismy już tylko w dół do samochodu. Troche nam sie spieszyło bo obiecalismy mamie wrócic wczesniej i pomóc jej z dziecmi Wojtka bo pojechał na wesele. Po drodze jeszcze Jarpaczek i weekend mozna uznać za udany
Kategoria Góry



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa tazrz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]