Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mrsandman z miasteczka Libiąż. Mam przejechane 26792.08 kilometrów w tym 3111.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.29 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mrsandman.bikestats.pl

Archiwum bloga

Darmowy licznik odwiedzin
licznik odwiedzin
Darmowy licznik odwiedzin
licznik odwiedzin
Dane wyjazdu:
81.20 km 0.00 km teren
03:42 h 21.95 km/h:
Maks. pr.:53.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kelly's

Rekonesans - Myślenice, Dobczyce

Sobota, 4 czerwca 2011 · dodano: 04.06.2011 | Komentarze 0

Przyszła pora na objazd okolic Krakowa, w okolicy Libiąża znam już niemal każdy kilometr także potrzeba mi czegoś nowego... Trase zaplanowałem w jedynym słusznym kierunku czyli na południe:D Wyjechałem bez pośpiechu około 10:30, na początku była nieprzyjemna jazda po mieście, troche się pogubiłem i nie mogłem wjechać tak jak chciałem na ul Turowicza... Przejechałem gdzieś naokoło Bonarki i wkońcu wyjechałem jak trzeba. Jeszcze tylko kawałek 3 pasmówką i już byłem za autostradą a dalej na rondzie skręciłem w prawo na Swoszowice. W końcu można było spokojnie pruć przed siebie:) Od razu zrobiło się pagórkowato, ale to dobrze bo ciekawiej się będzie jechać. Przed Świątnikami był kilkukilometrowy podjazd, nachylenie oczywiście nie było zbyt duże ale czuć było w nogach:) Planowałem zrobić krótki postój w Świętnikach, ale nie widziałem tam żadnej dobrej miejscówki, więc pojechałem dalej. Wkońcu pojawiły się widoki na Góry, złapałem wiatr w żagle i jedąć dalej zaliczyłem szybki zjazd do Sieprawa. Na 30km zrobiłem krótką przerwe na jedzenie i zdjęcia. Uzupełniłem bidon gazowaną wodą jednak zapomniałem zostawić otwarty ustnik... 5 min później wieczko wystrzeliło w trawy, szukałem go z 20min jednak nie udało się znaleźć. Jechałem dalej z otwartym bidonem jednak źle się piło dlatego przelałem płyny do butelki od izotonika. Nowy bidon luźno siedział w koszyku ale dał rade:) W Myślenicach zapytałem o dalszą droge bo nie chciało mi się bawić mapami w telefonie i skierowałem się na Dobczyce. Za Myślenicami znowu żmudny podjazd, jakieś roboty drogowe itp. Na szczęście ruch był bardzo mały i za zwężeniem drogi jechałem prawie sam. W międzyczasie wyłoniło się jezioro Dobczyckie, w ten upał miałem taką ochote kupić zimnego browca i wskoczyć do jeziorka... Gdyby był pociąg z Dobczyc to pewnie bym tak zrobił... Zatrzymałem się na chwile na przystanku przelać wode i coś zjeść jednak nie dało się tam wysiedzieć... Jakieś debile wyrzuciły na przystanek worki ze śmieciami a kawałek dalej było nasrane. Poprostu brak słów na takich chujów... Nieco dalej był most nad jeziorem z dość ładnym widokiem. Jednak musze przyznać że do jeziora Międzybrodzkiego i Żywieckiego się nie umywa:) Zernkąłem na mape i postanowiłem zmienić troche trase. Skręciłem za mostem w lewo na Stojowice i wracałem przez wioski a nie główną drogą z Dobczyc. Tam sobie wkońcu odpocząłem i zjadłem spokojnie. Trasa do Wieliczki szybko leciała, pare podjazdów i zjazdów i już byłem na rynku w Wieliczce. Tam chwila tacho, płukanie w fontannie i powrót główną drogą do Krk. Ukochana opalała się w parku także podjechałem na chwile posiedzieć:) A po wszystkim wypiłem na balkonie zasłużonego browca:)




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa losis
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]