Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mrsandman z miasteczka Libiąż. Mam przejechane 26123.08 kilometrów w tym 3074.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.29 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mrsandman.bikestats.pl

Archiwum bloga

Darmowy licznik odwiedzin
licznik odwiedzin
Darmowy licznik odwiedzin
licznik odwiedzin
Dane wyjazdu:
115.90 km 10.00 km teren
05:01 h 23.10 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

[b]Przełęcz Kocierska x2[/b] Raz

Niedziela, 20 lipca 2008 · dodano: 20.07.2008 | Komentarze 0

Przełęcz Kocierska x2 Raz wjechałem od Targanic a drugi raz kilometrowym podjazdem z Kocierza Rychwałdzkiego ulicą Widokową.

Wreszcie pogoda dopisała dlategomusiałem pojechać gdzieś w góry. Po obiedzie umówiłem się z Arkitkiem pod bonem ale wypadło mu coś ważnego i musiałem jechać sam... Wróciłem się do Mikołaja po słuchawki bo samemu bez muzy kiepsko się jeździ i ruszyłem na Zator. Na rynku zrobiłem krótki odpoczynek i pojechałem na Andrychów. Cały czas wiał mocny wiatr od przodu... Troche się wlekłem ale dojechałem :) W Andrychowie zaczęła kończyć się woda, ale nie przejąłem się tym bo przecież po drodze będzie dużo sklepów. Zupełnie zapomniałem że jest niedziela i dziwiłem się dlaczego wszystko pozamykane :) Wkońcu w Targanicach znalazłem otwarty sklep i udało mi się kupić wode zanim ludzie wrócili z kościoła i zapchali ten kramik :) Zacząłem podjazd na spokojnie, odrazu zrzuciłem na 2:2-1 i kręciłem. Na szczęście tym razem nie było tyle much i innego robactwa co ostatnio. I tak zmęczył mnie ten odcinek, niby 4km bez większego nachylenia a czuć w nogach. Na szczycie nie zatrzymywałem się tylko odrazu pojechałem na zjazd do Kocierza Rychwałdzkiego. Dzięki wskazówkom Pawła bez problemu znalazłem ulice widokową. Na początku jedzie się płasko lasem i po kilkuset metrach droga staje się bardzo stroma :) Jeśli chodzi o nachylenie to Hrobacza się chowa. Po wyjechaniu z lasu jedzie się przez wioske gdzie jest świetny widok na okoliczne góry, rewelacja! Szkoda że ten odcinek ma tylko kilometr... Po zjeździe zatrzymałem się przy rzeczce, były ławeczki jakieś palenisko, można tam siedzieć nawet w deszczu bo była wiata , takze elegancka miejscówka, idealna na resta. Dzięki downhilowi zapomniałem o zmęczeniu i myślałem tylko czekającym podjeździe... Po odpoczynku zacząłem zmaganie, od razu na starcie stromizna jak chooj:) Po 200 metrach zacząłem czuć nogi. Myślałem tylko o tym żeby się nie zatrzymać. Nie po to przejechałem taki kawał żeby dać dupy w takim momencie. Cały czas jechałem na 1:2-1 bo nie dało się inaczej. Jak wjechałem do wioski załapałem odpowiedni rytm i dojechałem do końca. To był najbardziej stromy asfalt jakim jechałem, ciekawe jak go tam położyli :) W Karczmie przysiadłem się do gościa który okazał się bikerem :) Naprawde ciekawy człowiek, pogadaliśimy z 30 min i musiałem się zbierać bo pogoda zaczęła się psuć. Zrobiło się późno i pochmurnie dlatego nie wracałem przez Wielką puszczę jak zaplanowałem. Jechałem przez Andrychów czyli tą samą drogą którą przyjechałem. Tym razem z wiatrem, bez problemów dotarłem do Zatora, a stamtąd przez wioski do Libiąża. W domu szybko zjadłem kolacje, wziąłem prysznić i zajechałem z Szymonem do Obsesji uzupełnić niedobory witamin P,I,W,O ;)
Kategoria Góry



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa owyod
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]