Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mrsandman z miasteczka Libiąż. Mam przejechane 26123.08 kilometrów w tym 3074.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.29 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mrsandman.bikestats.pl

Archiwum bloga

Darmowy licznik odwiedzin
licznik odwiedzin
Darmowy licznik odwiedzin
licznik odwiedzin
Dane wyjazdu:
105.60 km 15.00 km teren
04:58 h 21.26 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

[b]Magurka z Mikołajem[/b]Wcześnie

Piątek, 27 czerwca 2008 · dodano: 27.06.2008 | Komentarze 0

Magurka z Mikołajem
Wcześnie rano skoczyłem do Arkitka pożyczyć pompke i aparat żeby troche ładniej było. Potem po Mikołaja. Wyruszyliśmy około 8. Szybko przejechaliśy do Oświęcimia i skręciliśmy na Kęty. Cały czas mocno wiało od przodu. Przyznam zmęczył mnie ten odcinek. Na szczęście szybko go pokonaliśmy i zrobiliśmy resta na rynku w Kętach. Zajechaliśmy na BP kupić po Brackim na szczyt i już wolniejszym tempem dojechaliśmy do Międzybrodzia Bialskiego. Pod Hillem Mikołaj starał się regulować przerzutke bo coś się pieprzyło a ja odpoczywałem na trawniku. Po chwili przyłączył się do nas rowerzysta z Jaworzna i pogaadaliśmy chwile o rowerach. W Międzybrodziu skręciliśmy w prawo i zaczęliśmy podjazd na Przegibek. Przyjemnie się podjeżdzało, asfalt był w dobrym stanie a sam podjazd nie był męczący. Na przełęczy zredukowaliśmy mase plecaków o pare bułek i troche wody :) Wjechaliśmy na niebieski szlak który zaczął się od zjazdu. Było troche błota i kałuż ale omijaliśmy je bez problemu. Szlak był w świetnym stanie, w porównaniu do Leskowca to niebo i ziemia. Rewelacyjnie się tam podjeżdzało. Wkońcu dotarliśmy do rozwidlenia gdzie skręciliśmy w prawo. Tam zaczęło się zmaganie, dużo kamieni, żwiru i oczywiście coraz większe nachylenie. Na szczęście nogi dobrze zapodawały a ręce dobrze prowadziły. Pokonywaliśy w miare trudne odcinki co dawało duża satysfakcje, w dodatku jechałem na łysej oponie która trzyma jak semislick :) Nowiutka Kenda Karma już do mnie jedzie i na nastęną trase powinna być. Wkońcu dojechaliśmy do schroniska na szczycie Magurki. Wypiliśmy po browarze, i weszliśmy do środka na coś ciepłego. Wybór padł na fasolke którą poleciła nam miła pani ze schroniska. Naprawde była smaczna, o wiele lepsza niż żurek z Leskowca sprzed paru dni. Na szczycie zastała nas burza z gradem, dobrze że byliśmy już w schrnisku. Kiedy przestało padać zaczęlisy zjazd asfaltem do Wilkowic. Na drodze zacząl płynąć strumien, na początku starałem się go omijać ale po chwili i tak byłem mokry i brudny. Wkońcu olałem to i jechałem ta strużką z prędkością ponad 50kmh. Woda chlapała we wszystkie strony, zajebista zabawa:) Na jednym zakręcie ostro mnie zarzuciło bo tylna opona straciła przyczepność i ledwo wszedłem z zakręt. Mikołajowi podobnie. W Wilkowicach skręciliśmy do Pietrzykowic. Rozjebaliśmy się nad jeziorem Żywieckim, popływaliśmy wśród gór i pojechaliśmy odwiedzić ciocie Mikołaja. Było tam bardzo miło. Ciocia zaprosiła nas do siebie na noc, będzie świetna baza wypadowa ;) Chętnie zostalibyśmy dłużej ale musieliśmy zbierać się do Bielska na pociąg. Na początku licho nam się jechało ale potem przyspieszyliśmy i szybko znaleźliśmy się w BB. Jako że byliśmy w krainie Brackiego, nie mogliśmy nie pójść do knajpy na lane piwo :) Po doskonałym trunku przyrzedł czas na lokalny specjał czyli bułke z pieczarkami. Doskonała w smaku, świetnie pasowała do browaru :) Wracaliśmy zajebistym piętrowym pociągiem prosto do Libiąża. Trzeba się umawiać na następną wyprawe, bo było genialnie! :)


Widoki z Przegibka

SPD Kartel w akcji :)

To co nazywam zajebistym szlakiem

"Jeszcze dokończe trening zamin mnie złapią"



Kategoria Góry



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa tynie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]