Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mrsandman z miasteczka Libiąż. Mam przejechane 26123.08 kilometrów w tym 3074.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.29 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mrsandman.bikestats.pl

Archiwum bloga

Darmowy licznik odwiedzin
licznik odwiedzin
Darmowy licznik odwiedzin
licznik odwiedzin
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:1203.87 km (w terenie 93.00 km; 7.73%)
Czas w ruchu:57:52
Średnia prędkość:20.80 km/h
Maksymalna prędkość:64.50 km/h
Suma podjazdów:10560 m
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:109.44 km i 5h 15m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
150.20 km 26.00 km teren
08:49 h 17.04 km/h:
Maks. pr.:63.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:2170 m
Kalorie: kcal
Rower:Kelly's

Od zmierzchu do świtu: Nielegal w Gorcach:)

Czwartek, 5 lipca 2012 · dodano: 05.07.2012 | Komentarze 0

Wyjechałem o 2 w nocy, tak żeby na spokojnie wyrobić się na 13:30 na pociąg w Rabce. Wieczorem miał być kolos z prawa budowlanego, dlatego była nocna jazda;) Temperatura była bardzo przyjemna, trasa bardzo dobrze znana jednak w tych warunkach czułem się prawie jakbym jechał pierwszy raz. Obawiałem się że za Krakowem będzie ciemno ale większość trasy przez wioski była dobrze oświetlona. Za Myślenicami zaczęło się już robić jaśniej. Zrobiło się bardzo klimatycznie, nad polami unosiły się poranne mgły a nad górkami zaczęły pojawiać sie pierwsze promienie słońca. W Lubniu krótkie tacho na jedzenie, ubrałem drugą koszulke bo zrobiło się chłodno. Jeszcze jeden podjazd i jeden pagórek i byłem w Rabce. Tym razem nie jechałem główną drogą, odbiłem na podjazd przez Ponice do Rdzawki. Końcówka była dość konkretna. Znak mówił o 1,8km i 20% maksymalnego nachylenia. Ze szczytu szybki zjazd do Klikuszowej tam skręciłem na Turbacz. Początek fajny potem było kilka miejsc gdzie było sporo gałęzi i kamieni. Pozatym było dość mokro szczególnie u góry gdzie droga zrobiła się szersza było dość mocno rozjeżdzone. Przy kapliczce gdzie dochodzi żółty szlak zrobiłem chwile przerwy. Droga była już nieco lepsza więc dość szybko dojechałem do schroniska. Następnie zjechałem na hale Turbacz, piękne widoki na najbliższe okolice miałem. Zjazd na Borek byłby lepszy gdyby nie było tych belek w poprzek szlaku;/ Za przełęczą zrobiło się dość trudno, troche trzebabyło podprowadzic. Mimo to szybko dojechałem na szczyt Pustaka. Znowu bardzo przyjemny fragment szczytami. W tych okolicach jest troche bardziej dziko niż w innych częściach Gorców. Zdecydowałem że polece dalej żółtym na przełęcz Przysłop. Szlak był dość stromy, w paru miejscach były porobione schody. Po drodze spoktakałem strażników parku, poinformowali żę nie wolno jeździć tędy na rowerze i że za takie działania jest mandat... Na szczęście byli na tyle uprzejmi że spisali mnie i puścili z upomnieniem:) Poza tymi schodkami to super szlak kilka polan po drodze, na jedenj się zagapiłem i poleciałem przez kiere;) Sama końcówka to zarośnięta rynna, na szczęście krótka. Z przysłopu zjehcałem do Mszany i dalej do Rabki. Miałem jeszcze dużo czasu, pierwotnie planowalem troche konkretniej pojeździć, ale pomyślałem że moge się nie wyrobić. Kiedy jadłem zapiexe usłyszałem komunikat że pociąg będzie opóźniony 100minut, chwile później powiedziano że 200 minut a w końcu że jest odwołany... Dróżniczka powiedziała że jakiś debil skoczył pod pociąg... Dowiedziałem się też że następny powinien jechać zgodnie z planem. Upał zrobił się konkretny więc machnąłem jeszcze browarka w oczekiwaniu na pociąg, który i tak się spóźnił jeszcze 20minut. Ale przynajmniej dojechałem a kolos zostaje na wrzesień:)


















Kategoria Góry