Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mrsandman z miasteczka Libiąż. Mam przejechane 26123.08 kilometrów w tym 3074.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.29 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mrsandman.bikestats.pl

Archiwum bloga

Darmowy licznik odwiedzin
licznik odwiedzin
Darmowy licznik odwiedzin
licznik odwiedzin
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2008

Dystans całkowity:705.20 km (w terenie 150.00 km; 21.27%)
Czas w ruchu:32:41
Średnia prędkość:21.58 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:50.37 km i 2h 20m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
31.80 km 15.00 km teren
01:33 h 20.52 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Wieczorna jazda z Dominikiem.

Czwartek, 8 maja 2008 · dodano: 08.05.2008 | Komentarze 0

Wieczorna jazda z Dominikiem.
Jechalismy przez Gromiec wzdłóż Wisły, wyjechaliśmy w Żarkach z zrobiliśmy podjazd na Górki. Po powrocie do Libiąża kupiłem browar w sklepie i posiedziliśmy w parku.

Plus pare kilometrów z Arkitkiem, czyli browarek na Lipiu :)


Dane wyjazdu:
47.70 km 18.00 km teren
02:30 h 19.08 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Po okolicy
Trasa:

Poniedziałek, 5 maja 2008 · dodano: 05.05.2008 | Komentarze 0

Po okolicy
Trasa: Libiąż, Chrzanów, Płaza, Pogorzyce, Zagórze, Libiaż

Dominik musiał jechać do Pawła wyregulować napęd, więc wybrałem się razem z nim. Około 14 zgadaliśmy się na GG i o 15 wyjechaliśmy do naszego ulubionego sklepu rowerowego. Od przodu wiał nieprzyjemny wiatr ale jechalismy spokojnym tempem. U Pawła był duzy ruch i musieliśmy czekać 30min ale wkońcu zrobił z Magnumem i Dominik zadowolony prowadził do Płazy. Po szybkim podjeździe skręciliśmy na Pogorzyce, potem koło kościoła na górki w Zagórzu. Zjechaliśmy stamtąd do centrum Zagórza i skierowaliśmy się na następny podjazd terenem na tą samą górę. Do Libiąża wróciliśmy przez górki nad kopalnią. Podjechaliśmy terenem od strony Zagórcza. Zjechaliśmy wyboistą ścieżką koło św Barbary i wylądowaliśmy w sklepie:) Piwko w parku i powrót przez Lipie i Grodzisko...


Dane wyjazdu:
143.00 km 5.00 km teren
06:22 h 22.46 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Góra Żar i KocierzTrasa:

Sobota, 3 maja 2008 · dodano: 03.05.2008 | Komentarze 0

Góra Żar i Kocierz

Trasa: Libiąż, Oświęcim, Kęty, Międzybrodzie, Żar, Tresna, Kocierz, Andrychów, Zator, Libiąż

Akcja na spontanie :) Wstałem koło 9, zobaczyłem że jest dobra pogoda więc zagadałem do Dominika czy wybiera się ze mną nad jezioro Żywieckie. Po krótkiej rozmowie postanowilśmy jechać na Żar. Umówiliśmy się na 10 u niego, troche późno ale co to dla nas :) Musiałem wszystko sam przygotować bo mama poszło do kościoła. Wziąłem szybki prysznic, zjadłem śniadanie, przygotowałem jedzenie na trase i sprawdziłem rower. Prognoza na ICM była dość dobra, ale zabrałem kurtke i polar, bez tego w górach nie można się nie pokazywać :) U Dominika byłem z 5minutowym opóźnieniem, skasowaliśmy liczniki i w droge. Prowadziłem 28km do Kęt, Dominik prosił żebym jechał koło 24km/h ale warunki sprzyjały, asfalt był dobry, nie było wiatru dlatego jechałem nieco szybciej :) W Kętach zrobiliśmy krótki postój, zjedliśmy po bananie i batoniku z biedronki co wziąłem z domu. Pojawiły się ciemne chmury, dałem Dominikowi moją kurtkę i pojechaliśy do Międzybrodzia. Troche kropiło po drodze, ale dojechaliśmy w dobrym tempie. Zatrzymaliśmy się pod Hillem coby kupić wode i skierowaliśmy się na Żar. Wtedy zaczęło padać, postanowiliśmy schronić się w knajpie zaraz na początku drogi na Żar. Zjedliśmy i wypiliśmy co mieliśmy i zaczeliśmy podjazd. Odrazu jechałem mocno, cały podjazd zrobiłem na 2 biegu na korbie. Na szczyt dojechałem około 6 min przed Dominikiem. Byłem z siebie dumny :) Podjazdy w Zagórzu zrobiły swoje. Prawde mówiąc spodziewałem się że podjazd na Żar jest trudniejszy, ale i tak był wymagający. Na szczycie porobiliśmy zdjęcia, spotkaliśmy parę koło której siedzieliśmy jak padał deszcz i zaczęliśmy myśleć o drodze powrotnej. Jeszcze przed długim weekendem mówiliśmy o grani, czyli czerwonym szlaku z Żar na Kocierz, ale pogoda była nie pewna i taka trasa byłaby ryzykowna, tymbardziej że Dominik źle dobrał strój do warunków. Postanowiliśmy zjechać w kierunku Żywca, skręcić w Oczkowie, potem odbić w prawo w Łękawicy podjechać na przełęcz Kocierską. Na podjeździe znowu mocno pojechałem, ale na około 500m musiałem zrzucić bieg na 1, ale większość przejechałem na 2 :) Na szczycie byłem około 3 min przed Dominikiem. W knajpie na Kocierzu nie chcieli nas obsłużyć, obsługiwali tylko tych którzy byli w środku. Wkurwiłem się bo miałem smak na coś gorącego, ale te chuje nas olały. Postanowiliśmy wracać, szybki zjazd w strone Andrychowa, kanapka w parku i jazda w strone Zatora, nasza ostatnia szansa na ciepłe jedzzenie. Znowu warunki na drodze sprzyjające więc jechaliśmy dość szybko, nogi same jechały :) Bardzo malownicze okolice, pola, pagórki, oświetlane przez słońce... W Zatorze chcieliśmy kupić pizze ale musielibysmy czekać 30min a było już dość późno dlatego postanowiliśmy wracać przez wiochy do Libiąża. Tu już na spokojnie jechaliśmy, słońce wysżło zza chmur i pięknie świeciło. Na koniec postanowiłem jeszcze chwile pojeździć po Libiazu, przejechalem przez park i zajechałem do sklepu po zasłużone piwo :)

Wycieczka była świetna, szkoda że był słaby widok i pogoda momentami była kiepska ale radość z jazdy i piękno Beskidu Małego wynagrodziło nam to z nawiązką. Na pewno będę tam wracał :)


Pod Hillem w Międzybrodziu, Dominik w mojej kurtałce :)

Przed podjazdem na Żar zaczęło padać więc zajechaliśmy do knajpy. Siedzieliśmy tam obok pary z Żor z którą później miło pogadaliśmy na szczycie.

Na szczycie

W drodze na Kocierz, widok na okolice jeziora

Na Kocierzu
Kategoria Góry


Dane wyjazdu:
112.20 km 0.00 km teren
04:50 h 23.21 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Na Kraków, trening

Czwartek, 1 maja 2008 · dodano: 01.05.2008 | Komentarze 0

Na Kraków, trening przed wyjazdem na Żar :)
Trasa: Libiąż, Alwernia, Kraków. Powrót tą samą drogą.

Wyjechaliśmy około 7:40, było dosyć chłodno i pochmurnie dlatego średniomi się jechało. Trasa była nudna i bez widoków, w dodatku wracaliśmy ta samą drogą. Nie lubie tak jeździć. Ale w Krakowie było przyjemnie. Podjechaliśmy do Zoo, potem na rynek, tam zjedliśmy lody, posiedzeliśmy chwile i zebraliśmy się w droge powrotną. Podjechaliśmy znowu do Zoo, tym razem od drugiej strony i na koniec 45km nudnego asfaltu. Podczas powrotu wiał nieprzyjemny wiatr...
W niedziele jak pogoda dopisze ruszamy na Żar. Mam nadzieje że Arkitek wybierze się z nami :)

Przy klasztorze Kamedułów

Na rynku w Krakowie